Ciasto miodowe z karmelem i orzechami

Na obiad u teściów zrobiłam także ciasto karmelowe. Właściwie to zamierzałam poprzestać na szarlotce, ale planowałam zrobić ciasto w podziękowaniu bliskim znajomym, którzy obdarowują moich synków ubrankami, z których wyrósł  ich (o 3 lata starszy od moich chłopców) synek. No i przy okazji wyszły dwa ciasta: i dla znajomych i dla teściów.  Dla mnie te ubrankowe dostawy to wielkie błogosławieństwo i ogromna pomoc. Ostatnio nawet miałam okazję pokazać moim synom, dzięki tym ubrankom,  jak Bóg wspaniale się o nas troszczy. Przy przygotowywaniu ubranek dla chłopaków ( szykuję im ubranka na następny dzień zanim pójdę do pracy, żeby uniknąć żenujących wpadek) zauważyłam, że wyrośli z większości bluzek z długim rękawem i spodni dresowych. Normalnie w przeciągu miesiąca! Masakra! Muszę przestać ich dokarmiać chyba. Więc mówiłam o tym głośno w domu, że muszę wybrać się na ciuchy, żeby kupić im jakieś bluzki i spodnie, bo  teraz chłopcy wyglądają jakby chodzili w ubraniach młodszego brata. No i dosłownie 2 dni po tym zdarzeniu, dostałam sms-a z wiadomością, że będzie "dostawa" ubranek. Zgadnijcie, czego było najwięcej? Spodni dresowych i bluzek z długim rękawem. Miałam łzy w oczach, kiedy je oglądałam i powiedziałam do moich chłopców:
 - Widzicie jak Bóg o nas dba?
 - Jak? - zdziwili się, bo nie widzieli związku.
 - Pamiętacie jak wam ostatnio czytałam, że Bóg się o nas troszczy i powinniśmy mu ufać we wszystkim i się nie martwić? O tym, że skoro dba On o małe ptaszki, żeby miały co jeść i skoro ubrał kwiaty w takie piękne "ubranka", to o ile bardziej dba o nas, o ile bardziej jesteśmy dla Niego warci?
 - No pamiętam - odpowiedział Kubuś.
- Popatrzcie, mówiłam 2 dni temu, że potrzebuję dla was nowych ubranek, bo wyrośliście i popatrzcie: Bóg zadbał o to i macie śliczne, pasujące na was ubranka.
Patrzyli na mnie tymi swoimi pięknymi ślepiami i nie byłam pewna, czy wiedzą o co mi chodzi, ale mam nadzieję, że te wszystkie małe ziarnka ufności Bogu, jakie zasiewam w ich serduszkach kiedyś zaowocują przenoszącą góry wiarą. Amen.
Ciasto jest pyszne i słodkie, a kremowy krem, kleisty karmel i chrupiące orzechy tworzą cudowne połączenie i idealne uzupełnienie popołudniowej kawki z rodziną. Ja zrobiłam je w formie dwóch ciast z tortownicy, ale przepis jest na blachę.

ciasto miodowe:

3 szklanki maki
250 g margaryny
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka
3 łyżki płynnego miodu

Zagniatamy ciasto i wałkujemy je na 2 plaski, które pieczemy na papierze pergaminowym na takich samych blaszkach przez 15 minut w 180 stopniach.

biszkopt:

3 jajka
1/3 szklanki cukru
1 budyń waniliowy (proszek)
1/2 szklanki mąki
1/2 łyżeczki octu
1 łyżeczka proszku do pieczenie
4 łyżki oleju

Białka ubijamy z cukrem. Żółtka  mieszamy z proszkiem do pieczenia, octem i 1 łyżką oleju. Do ubitych białek dodajemy wyrośnięte żółtka i delikatnie mieszamy, dodajemy mąkę, budyń i na koniec olej. Wlewamy do identycznej blaszki jak ta, w której piekły się miodowe placki i pieczemy około 20 minut w 180 stopniach.

masa budyniowa:

1 litr mleka
1 szklanka cukru
250 g margaryny
2 żółtka
1 szklanka mąki
1 budyń (proszek)

2/3 litra mleka gotujemy z cukrem i margaryną. W pozostałym mleku rozrabiamy mąkę, budyń, żółtka i wlewamy na gotujące się mleko. Gotujemy chwilę, aż zgęstnieje.

Gorącą masą budyniową przekładamy upieczone placki. Na spód jeden placek miodowy, potem połowa kremu, na to biszkopt, druga połowa kremu i drugi placek miodowy.

ozdobienie:

1 puszka gotowego karmelu ( masy kajmakowej)
300 g posiekanych orzechów włoskich

Przełożone kremem budyniowym placki ozdabiamy karmelem i posypujemy orzeszkami włoskimi, lekko je wciskając w karmel. Schładzamy w lodówce.
Smacznego!


0 komentarze:

Prześlij komentarz